Samozatrudniona uznana za etatową pracownicę

Samozatrudniona została uznana za etatową pracownicę, gdy po roku pracy wystąpiła o zasiłek macierzyński.

Samozatrudniona została uznana za etatową pracownicę, gdy po roku pracy wystąpiła o zasiłek macierzyński.

Wyrok Sądu Najwyższego (Sygn. akt: II UK 711/16), jaki zapadł ostatnio może mieć precedensowe znaczenie dla osób, które stale współpracują z jedną firmą (prowadzą swoją działalność w miejscu i godzinach narzuconych przez zleceniodawcę). Osoby takie mogą być uznane za pracowników etatowych i gdy wystąpią o wypłatę zasiłku do ZUS z działalności gospodarczej, zmianą ich statusu mogą się zająć kontrolerzy ZUS.

Co oznacza uznanie samozatrudnionego pracownika za etatowego pracownika dla pracodawcy?

Uznanie samozatrudnionego współpracownika za etatowego pracownika oznacza dla pracodawcy obowiązek zapłaty składek za niego nawet za pięć lat wstecz. Szczegółowo musi także zostać rozliczony czas pracy takiej osoby: czy nie pracowała w nadgodzinach, za które należy się specjalny dodatek do wynagrodzenia. Dla pracownika oznacza to prawo do domagania się udzielenia zaległego urlopu wypoczynkowego (do trzech lat wstecz).

Wyrok dotyczy pracownicy, która zatrudniła się w sklepie na rok przed zajściem w ciążę i wystąpiła do ZUS o wypłatę zasiłku. Kontrolerzy ZUS uznali jednak, że zasiłek jej się nie należy, ponieważ rejestracja działalności miała wyłącznie pozorny charakter. ZUS podkreślił również, że tuż przed pójściem na długotrwałe zwolnienie lekarskie na ponad miesiąc wyrejestrowała się z dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego tylko po to, by po upływie tego okresu ponownie przystąpić do niego z dużo wyższą składką na ubezpieczenia społeczne. Działanie takie uznano za celowe z uwagi na spodziewany bardzo wysoki zasiłek macierzyński, podczas, gdy pensja strony w wysokości 2,5 tys. zł miesięcznie była za niska, by opłacać tak wysokie składki. Kontrolerzy uznali założenie działalności za pozorne działanie i podważyli jej ubezpieczenie. Podobnego zdania były sądy okręgowy i apelacyjny, które potwierdziły słuszność decyzji ZUS. Zdaniem sędziów samozatrudniona nie miała zamiaru wykonywania działalności zgłoszonej do ewidencji ani jej faktycznie nie wykonywała, a jedynym celem jej zgłoszenia był zamiar świadczenia usług na rzecz właścicielki sklepu, ponieważ wykonywała pracę w miejscu i czasie przez nią wskazanym, a nie w miejscu zgłoszonym w ewidencji jako miejsce wykonywania działalności gospodarczej.

Kontrowersje

W skardze kasacyjnej strona broniła się, że w praktyce coraz więcej zawodów jest wykonywanych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, co spotyka się z powszechną akceptacją organów państwowych, a nawet jest sankcjonowane przez ustawodawcę. Przykładem są tu lekarze i pielęgniarki, którzy mogą w ten sposób wykonywać swój zawód, co potwierdza ustawa o działalności leczniczej.

Sąd Najwyższy w wydanym wyroku oddalił skargę kasacyjną strony, stwierdzając, że samozatrudniony traci status przedsiębiorcy w sytuacji, gdy odpowiedzialność wobec osób trzecich za rezultat jego czynności oraz ich wykonywanie ponosi zlecający i są one wykonywane pod kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez zlecającego.

Może Cię zainteresować

Brak powiązanych artykułów

Usługi