Odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie

Ustalenie wartości odszkodowania za szkodę będącą następstwem utraty wartości spółki w związku z niesłusznym aresztowaniem poszkodowanego.

W ramach zleceń sądowych wykonywanych na zlecenie sądu okręgowego miałem okazję podjąć się sprawy w zakresie ustalenia wartości odszkodowania za szkodę będącą następstwem utraty wartości spółki, w związku z niesłusznym aresztowaniem poszkodowanego. Opinia objęła sytuację, w której poszkodowany, a zarazem powód posiadał 50% udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, w której pełnił również funkcję prezesa zarządu. Spółka zajmowała się świadczeniem usług, posiadała kilkuletnią historię działania, bazę sprzętową i dobrą reputację na rynku. 

Tło sprawy

Aresztowanie trwało kilkanaście miesięcy i uniemożliwiło powodowi zarządzanie spółką. Warto podkreślić, że po jego zakończeniu Spółka kontynuowała działalność przez kolejny rok, ale utrata reputacji przez jednego z udziałowców, a zarazem jej prezesa, wpłynęła na fakt, że Spółce nie udało się przedłużyć umowy najmu w miejscu prowadzonej przez nią działalności gospodarczej. W konsekwencji spowodowało to, że udziałowcy Spółki podjęli jedyną możliwą w tych warunkach decyzję o jej likwidacji i wyprzedaży majątku. 

Poszkodowany wniósł o wartość odszkodowania za szkodę spowodowaną aresztowaniem, którą wyliczył jako sumę: wartości aktywów Spółki na dzień zakończenia aresztowania, równowartości straty poniesionej przez Spółkę w okresie aresztowania oraz wartości wynagrodzenia za pełnioną funkcję członka zarządu, którego nie otrzymał ze względu na pobyt w areszcie. Nie wchodząc w niniejszym artykule w analizę prawną pojęcia szkody, pragnę wskazać na moje rozumowanie, przyjęty plan pracy oraz napotkane praktyczne problemy na drodze prowadzącej do końcowych wniosków. 

Działania związane ze zdobyciem odszkodowania za niesłuszne aresztowanie

Po pierwsze zapoznałem się z informacjami dostępnymi o spółce, w tym sprawozdaniami finansowymi, które znajdowały się w aktach sprawy. Muszę przyznać, że materiał był kompletny i pomimo faktu, iż wielkość podmiotu powodowała, że spółka nie podlegała obowiązkowemu badaniu sprawozdania finansowego, to jej działalność była na tyle nieskomplikowana, że mogłem uznać, że sprawozdania odzwierciedlają ekonomiczną substancję i działalność Spółki. Zapoznając się z wynikami, zanotowałem, że w okresie od dnia aresztowania do dnia likwidacji wartość aktywów Spółki wzrosła o kilkaset tysięcy złotych, podobnie jak jej kapitały własne, które wzrosły prawie dwukrotnie. W tym samym czasie można było zaobserwować, że wyniki Spółki za poszczególne okresy zachowały inną dynamikę. W okresie tuż przed aresztowaniem Spółka notowała niewielki zysk nieprzekraczający 100 tysięcy złotych. W pierwszym roku, w którym doszło do aresztowania, Spółka wygenerowała wysoki zysk w wysokości ponad 350 tysięcy złotych. W okresie następnym, gdy trwało aresztowanie, Spółka zanotowała stratę w wysokości prawie 190 tysięcy złotych. Wniosek o odszkodowanie obejmował właśnie wysokość tej straty. 

Muszę przyznać, że nie tłumaczyło to zwiększenia kapitałów na koniec okresu, gdyż jak się okazało w ostatnim okresie przed zakończeniem likwidacji i wykreśleniem Spółki z krajowego rejestru sądowego spółka zanotowała ponad 800 tysięcy złotych zysku. Analizując bliżej jej wynikim nabrałem pewności, że zysk ten został wygenerowany ze sprzedaży majątku trwałego, gdyż Spółka faktycznie nie mogła dalej kontynuować swojej działalności. 

Podsumowując, te rozważania można wskazać, że od strony księgowej w okresie aresztowania oraz po nim doszło do zwiększenia wartości księgowej Spółki (aktywów netto) głównie przez wyprzedaż majątku z wysokim zyskiem, gdyż był to majątek w znacznym stopniu zamortyzowany, ale jednak sprawny i posiadający wysoką wartość rynkową. Jednym słowem, ustalenie wartości szkody w oparciu o wartość księgową aktywów netto prowadziła do wniosku, że stronie nie należy się żadne odszkodowanie, ale takie rozumowanie nie mogło ostać się krytyce, wynikającej po pierwsze ze spadku wyniku w ostatnim okresie aresztowania (strata zamiast zysku) oraz utraty korzyści i dochodów w latach kolejnych ze względu na konieczność likwidacji Spółki wynikającej z wyżej opisanych okoliczności.

W tych okolicznościach, w przesłuchaniu na sali sądowej przedstawiłem Sądowi alternatywną możliwość wyceny, wskazując, że niewątpliwie rozumowanie oparte o wartość księgową aktywów netto byłoby krzywdzące dla powoda, gdyż przez fakt uzyskania zysku z likwidacji majątku zaprzeczylibyśmy mu prawa do odszkodowania w oparciu o niezrealizowane dochody. Potwierdzając niewątpliwie należne powodowi wynagrodzenie za pełnienie funkcji, którego nie otrzymał, rewaloryzowane wskaźnikiem inflacji lub wzrostu wynagrodzeń w okresie do dnia wydania wyroku, podjąłem się próby ustalenia wartości dochodowej Spółki, zakładając szereg uproszczeń, ze względu na złożoność sprawy i niemożność ustalenia faktycznych wyników Spółki z powodu jej wymuszonej likwidacji. 

Za punkt wyjścia przyjąłem wyniki Spółki w okresie, w którym rozpoczęło się aresztowanie, przy czym moim zdaniem nie miało istotnego wpływu, gdyż był to okres zbyt krótki, aby zaburzyć wyniki. Zrealizowany zysk netto w kwocie ponad 350 tysięcy posłużył mi do estymacji wyników za kolejne okresy, a ze względu na specyfikę działania Spółki oraz fakt, iż umowa najmu była zawierana na okres czteroletni, przyjąłem czteroletnie zyski jako podstawę do wyliczenia wartości dochodowej tej Spółki. Ostatecznie wskazałem w opinii, że czteroletnie szacowane zyski netto powinny zwiększyć wartość aktywów netto na dzień zakończenia aresztowania, a następnie od nich należy odjąć faktyczną wartość kapitałów na dzień poprzedzający likwidację (po sprzedaży majątku trwałego) i od tak ustalonej sumy ustalić 50% udział powoda w poniesionej szkodzie. Wartość ta wyniosła ponad 500 tysięcy złotych, a ja wskazałem, że ze względu na upływ czasu, znaczenie wartości szacunkowych oraz specyfikę działania Spółki, której ze względu na tajemnicę zawodową nie mogę tutaj ujawnić, należy dopuścić możliwość błędu na poziomie plus minus 50%. 

Podsumowanie

W trakcie analizy napotkałem na wiele praktycznych problemów, które wpłynęły na mój osąd i ostateczny kształt opinii. Po pierwsze, ponieważ rozważałem zdarzenia i lata już minione, pominąłem aspekt dyskontowania przepływów pieniężnych, przy czym naliczone odszkodowanie zostało zwaloryzowane wskaźnikiem inflacji. Po drugie, wartości księgowe z bilansu oraz rachunku zysków i strat z poszczególnych sprawozdań finansowych nie odpowiadały dokładnie miesiącom aresztowania i należało przyjąć uproszczenie, że 15-45 dniowe różnice w czasie są nieistotne (brak było danych śródrocznych), na co strony przystały. 

Dodatkową trudnością była kwestia wartości rezydualnej, a więc w tej sytuacji zysku uzyskanego z wyprzedaży majątku, który przecież zwiększył wartość aktywów netto Spółki. Ponadto należało dowieść, że wartość aktywów czy straty za jeden okres nie może być podstawą do ustalenia odszkodowania oraz uzasadnić przyjęcie przeze mnie metody dochodowej.

W razie dodatkowych pytań serdecznie zachęcam do kontaktu.

Może Cię zainteresować

Brak powiązanych artykułów

Usługi